26.11.15

Andrzejki ;)

Hej :) Dziś w szkole mieliśmy andrzejki. Jutro impreza w szkole i wróżby. Ja pójdę tylko na wróżby, z powodu żałoby. 
Pani wychowawczyni wzięła trzy dziewczyny, aby wróżyć przedszkolakom. Było  18 czterolatków i 5 trzylatków. Tak.... Było ich dużo. Ano pani wzięła mnie i dwie inne dziewczyny. Jednak jednej z dziewczyn coś nie pasowało i zostałyśmy we dwie. Byłyśmy ubrane w długie czarne spódniczki, bardzo luźną bluzkę także ciemną i wielką chustę. Miałyśmy także swoje złote różdżki. Gdy przywitałyśmy dzieci ich zamurowało. Z pewnością sie nie spodziewali nas. Byłyśmy tak przebrane, że nikt nie wiedział, że to tylko przebranie. Zapoznałyśmy się z dziećmi. Miałyśmy przygotowane dla nich dużo wróżb, tych łatwych oczywiście, żadnych skomplikowanych. Oczyewiście te popularne serduszka były pierwsze. Na dwóch sercach piszemy imiona. Na jednym dziewczynek, a na drugim chłopców. Dzieci ustawiły się w dwóch rzędach. W jednym chłopcy w drugim dzieczynki i przebiajły szpilką w serce. Każdy był zadowolony ze swojej wybranki/wybranka. Inną wróżbą były ustawienie butów (z prawej nogi) w rządek i kogo but przekroczy drzwi ten pierwszy znajdzie przyjaciela. Były też wróżby z pod kubaczka np samochód- podróż w nieznane, niezapomiane wakacje moneta- bogactwo  kluczki-nowy piękny dom i inne przedmioty które coś oznaczały. Nie będę więcej opowiadała na czym polegają wróżby bo są łatwe. Zapewne każdy z was zna je. W skrócie były też nazwy zawodów i różne kolory ( każdy z nich oznaczał coś innego)  Mieliśmy dużo czasu, więc bawiliśmy się też z dziećmi :) bo byłyśmy zwolnione z dwóch lekcji. A trzecia była wolna. Tak więc siedziałyśmy z dziećmi 3h. Każde dziecko było zafascyniwane. Tańczyliśmy w koło, rozmawialiśmy, opowiadałyśmy o swoim "wróżkowym życiu" :D Ja nie chciałam zmyślać, ale musiałam odpowiedzieć dzieciom na pytania :D Na koniec pani wychowawczyni dzieci zrobiła poczęstunek. Owoców, ciasta i babeczek nie brakowało. Pomagałyśmy dzieciom obrać banany, pomarańcze i mandarynki :) Naprawde było fajnie. Niby dla nas nie ciekawe wróżby bo banalne i zabawy też. Jednak patrząc na miny dzieci.... To nas zachęcało do dalszego prowadzenia lekcji. Te słodkie akcenty małych dzieci, uśmiechy :D naprawdę warto oglądać. Na koniec dzieci nas pożegnały z uśmiechem :) wyszaleli się z nami naprawdę. 
Nie zdążyłam się jeszcze przebrać a tu dziewczynka złapała mnie za rękę i spytała czy nauczę ją przepowiadania przyszłości. Zamurowało mnie. Co miałam odpowedzieć? Powiedzialam, że czary czujemy w sercu to z dnia na dzień robimy się mądrzejsze i to przychodzi samo. Dziewczynka uśmiechnęła się i powiedziała, że też chciałaby tak :) i pobiegła z uśmiechem :) Później zdałam sobie sprawę.... To dlatego ta dziewczynka cały czas nie odstąpiła mi na krok i trzymała za rękę :)
Nie dziwię się dzieciom, patrząc jeszcze raz w lustro ten mój lekki makijaż odpowiedni dla wróżki i przebranie robiło wrażenie. Zrobiłam sobie z koleżanką zdjęcie w tym stroju tak na pamiątkę :D      
 Pozdrawiam "Wiki"

16.11.15

Jesień <3

Hej. Ostatnio coś sie we mnie zmieniło. A co? Polubiłam jesień. Naprawde. Stalo się to kilka dni temu. Opiszę wam tą sytuację :) 
Tak więc, robiłam z tatą ciasto, które sam wymyślił. Okazało się, że nie mieliśmy jednego składnika. Bez myślenia pobiegłam założyć buty i kurtkę w rękę. Nie było czasu założyć, bo była to już 16 i było ciemno. Idąc do sklepu zęby mi dygotały i było wogóle bardzo zimno. Spojrzałam na drzewa. Żadna gałązka się nie poruszyła, żaden liść który jeszcze się trzymał na drzewie. Zaczęłam się zastanawiać nad wojną. Przyszła mi ta myśł, zapewne każdy z was wie co soę stało w Paryżu. Dziękowałam Bogu, że tu w Polsce nie ma żadnych zamieszań. Często zastanawiam się nad tymi przeróżnymi wojnami, zamieszaniami i wogóle, że przy porodzie nie zmarłam (lekarze obstawiali moje 20% zdrowia) A tu ku zdziwieniu zdrowa dziewczyna. Ale to napiszę w odzielnym poście kiedyś. 
Podsumowując polubiłam jesień mimo tego, że jest zimno i szybko robi się ciemno. Jeszcze mam dla was zdjęcia tej uroczej jesieni: 







Pozdrawiam "Wiki"

P.S z ciasta wyszedł zakalec, ale nie poddajemy się niedługo znowu zrobimy ciasto

8.11.15

Dużo nauki :/

Hej. Nie pisałam do was ostatnio. Sami wiecie szkola, testy przygotowujące do egzaminu, sprawdziany i kartkówki. Ale dziś postanowiłam wam napisać co nieco. 
 Wiem, że już późno aby pisać o Zaduszkach, ale lepiej późno niż wcale. 
Było to w szczególności dla mnie smutne święto. Wspomienia wróciły od razu. Bardzo żałuję, że osoby które zmarły odeszły tak szybko. Miałam wyrzuty sumienia, że czasem wolałam dokończyć serial niż iść pomóc mamie. Gdyby mama znowu wróciła zrobiłabym wszystko, dosłownie wszystko. Dlatego spędzajmy z bliskimi jak najwięcej czasu. 
Chciałam wam jeszcze napisać o paczce którą dostałam od "Wujka z Ameryki"  Dawno do nas nie pisał, nie dzwonił, nie przyjeżdzał bo miał za daleko. Nie dziwie mu się. Ostatno przysłał mi paczkę. Słodycze i lalka :D Wujek myślał że mam 9 lat ;) I bylo mu głupio. Ale to nic :) Ucieszyłam się z paczki. A lalkę oddam siostrze ciotecznej :) 
To na tyle dzisiaj. Wkrótce napiszę nowy post. Pozdrawiam ;) "Wiki"