21.10.15

O nowej szkole ;)

  Jeszcze chyba wam nie opowiadałam o mojej nowej szkole. Już minęły prawie 2 miesiące, więc szkołę już znam, kolegów i koleżanki, niektórych nauczycieli jeszcze nie rozgryzłam. 
   Więc zacznę może od nauczycieli. Jedna z nich ma takie samo imię i nazwisko jak ja o.O Pytała się czy nie jesteśmy rodziną. Kolega z klasy palną że jestem jej córką. Było to bardziej żartobliwe niż wyśmiewające się. Ale oczywiście on dostał uwagę. 
  Nauczyciele mylą mnie z Weroniką. Czemu? Nie wiem ale to jest wkudzające. Gdy dziś pani od geografii powiedziała że do odpowiedzi proszę Weronikę. Wiedziałam że chodzi o mnie. Z lekkim uśmiechem wyszłam na środek klasy aby odpiwiadać. Uczyłam się na tą lekcje więc dostałam 4+ :) 
  Koledzy i koleżanki....
W klasie mam 28 osób razem ze mną. 9 dziewczyn i 19 chłopaków. Masakra. Tacy głośni. Oczywiście klasa mi odpiwiada, rozmawiam ze wszystkimi. Prawie... Jeden chłopak od początku roku szkolnego gapi się na mnie. Gdy spytam czemu tak patrzysz? Odpowiedział że zdaje ci się i poszedł. Nie jest on zbytnio rozmowny ze mną. Jest też dziewczyna każdy się z niej wyśmiewał. Dlaczego? Bo cały czas chodziła w tym samym, uwarzali ją za biedną. Nie odzywali się do niej. Jednak gdy przyszłam tu do szkoły ona zaczęła ze mną rozmawiać więc od początku trzymałam się z nią. Pod koniec września zaprosiła mnie do siebie i powiedziała że ma dość że każdy ją przezywa z powodu tego samego ubrania, a gdy czasem założy coś innego wyzywają że brzydko. Poprosiła mnie więc żebym pomogła jej w ubiorze. Zgodziłam się. Okazało się że ona wcale nie jest biedna ubrań ma co nie miara. W końcu wybtaliśmy te dobre ubrania a te gorsze na strych. Na drugi dzień przyszła ona w rurkach, jasnej bluzie, okazało się że ma nawet trampki które dziewczyny uwielbiają. Zalożyla je. Każdy gdy zobaczył ją postawił wielkie oczy. Sama się ździwiłam że wcześniej nie zakładała tego. Tylko zakładała spudniczki do rurek i golf. Jest ona mi bardzo wdzięczna za to co zrobiłam. Dzieki innemu ubraniu prawie każdy z nią rozmawia. To strasznie dziwne prawda? Nie lubić osoby bo ubiera sie brzydko? A gdy założy ładne ubranie, każdy zapomina co było wcześniej i myśli ona jest cool. 
 To tyle w tym poście :) Pozdrawiam "Wiki"
P.S zmieniony wygląd bloga ile oceniacie w skali  1-10 ?

11.10.15

 Trochę o tym, trochę o tamtym ;)

Nie lubię jesieni. Dlaczego? Przede wszytskim zimno i jeszcze raz zimno. Nie wiem jak ubierać się do szkoły. Niby w kórtce zimowej jeszcze za wcześnie, w grubej bluzie za zimno, bezrękawnik też za zimno. Ale nie o tym chciałam napisać.
 Nie chce znowu poruszać tego tematu. Ale wcześniej mieliśmy niby za duży dom. Teraz okazał sie także za duży. Zwolnił się pokój mamy w którym przetrzymywała sprzęty dentystyczne i inne. (Była dentystką) Tata zaproponował mi ten większy pokój, ale ja się przyzwyzaiłam do mojego małego, przytulnego pokoju.
 W te wakacje miałam mieć psa, ale jakoś przez pogrzeb o tym zapomiałam. A teraz nie chcę kupywać psa, bo cjcę chodzić z nim na spacery od małego i uczyć komend a teraz jest za zimno. W następne lato twn pies już będzie duży. Zdecydowałam kupić za rok. Ale już nie mogę się doczekać. Jeśli chodzi o rasę to mi wystarczy zwykły kundelek. Aby nie był cały czarny i musi być średniego wzrostu. Rasa obojętna aby był pies. Przede wszystkim na początku chcę wychować psa kulturalnego. To znaczy komendy. Siad, wstań, proś, podaj łapę i inne komendy. Chodziłabym z nim na spacery i uczyła aby szedł przy nodze a nie ciągnął mnie za sobą i rwał smycz. Dla psa potrzebny jest mieć czas. Starałabym się aby zaprzyjaźnił sie ze mną. Dziś grałam w simsy i stworzyłam siebie jako nastolatkę, tatę dorosłego i mojego psa :) bo mam kilka dodatków do sims 3.  Muszę jeszcze zrobić nasz dom :) Ta gra jest bardzo fajna : )

To na tyle w tym poście. Pozdrawiam "Wiki"

4.10.15

Jestem 

Dziwnie mi sie pisze po miesięcznej przrwie. Ale chcę to nadrobić i znowu do was pisać. Bardzo mi trudno po tym pogrzebie. Chcę choć trochę zapomnieć o przykrych chwilach. A inni mi w tym przeszkadzają. Chę opisać sytulację w szkole. Przychodzę ubrana na czarno, smutna i bez jakich kolwiek uśmiechów. Gdy idę korytarzem każdy dziwnie patrzy pyta się jak się czuję, jak sobie radzę i użalają sie nade mną. Tak to bardzo miłe ale co za dużo to nie zdrowo. W końcu w szkole wubuchłam płaczem i krzyczałam odwalcie sie ode mnie! Może i źle zareagowałam, ale miałam dosyć. Chcę zapomieć, nie chce aby każdy sie nade mną litował. Chociaż jest jeden plus nie pisałam kilku kartkówek i sprawdzianu. Nauczyciele powiedzieli żebym trochę odpoczęła i kiedy indziej napisała. Tak to wygląda.... Może piszę z błędami i teoche bez sensu, ale ręce mi sie trzesą. Pozdrawiam