7.5.15

Właściciele znalezionego psa.
Hej. Dziś wróciłam ze szkoły po 11, a to dla tego że pani od matmy i geografii mają ospę. Więc gdy przyszlam do domu, zjadłam obiad poszłam do psa, aby zabrać go na spacer do parku. W parku uczyłam psa aportowac, już prawie umiał :D W pewnej chwili zaczepiła mnie starsza pani, która spytała się jak mam na imię i z kad jestem.  W końcu spytała się z kad mam tego psa. Domyśliłam się ze to właścicielka przybledy. Dobrze myślałam. Staruszka powiedziała ze jej kilka dni temu zginą taki pies. Spojrzałam na panią podejrzliwym wzrokiem. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo zaprosiła mnie do domu i pokazała zdjęcia na których jest jej mąż, ona i pies. Gdy zobaczyłam te zdjęcia pomyślałam ona naprawdę kocha tego psa.Później przyszedł mąż staruszki. Krzyknął Basiu z kąd tu się wziął nasz kasztanek?!? (Kasztanek :) tak się nazywał) O powiedziałam cała historie staruszkom dotycząca psa. Gdy powiedziałam ze musze juz iść spytała się mnie co z nagrodą?Na początku nie wiedziałam o co chodzi, gdy się Domyśliłam powiedziałam ze nic nie chce. Staruszek wyciągnął portfel. Jednak nie przyjęłam pieniędzy wstydzilam sie brać pieniądze od starszych osób zaproponowałam, że będę przychodziła do psa raz na tydzień i chodziła z nim na spacer.Zgodzili się. Pozegnalam sie z pieskiem, jednak pies byl bardzo zadowolony ze jest w swoim domu ze niezwracal uwagi na mnie, dopiero pozniej gdy bylam kilka metrow od domu starszych ludzim piesek wybiegna za mna i polizal w ręke. Wracajac do domu zdzieralam ogłoszenia z drzew dotyczące zaginionego psa. 
Taka historia. Ciesze się ze piesek znalazł swoją rodzinę ;)
Pozdrawiam "Wiki"

1 komentarz:

  1. Super historia ;) Fajnie, że akurat na ciebie trafił Kasztanek... dzięki tobie udało mu się wrócić do domu ;) Fajnie, że będziesz go odwiedzać raz w tygodniu, na pewno się ucieszy ;)

    OdpowiedzUsuń