Nieudane początki
Cześć wszystkim :)
Jeszcze kilka dni temu wszystko było fajnie.
Przedwczoraj byłam u cioci i uczyłam brata jeździć na rowerze na dwóch kółkach. Oczywiście on musiał wrócić do domu z wielkim siniakiem na policzku i z obdrapanymi rękoma. O dziwo nogi były całe. Na szczęście ciocia tylko wspomiała, że kupi ochraniacze, i że do wesela się zagoi. Ale wiecie? Mina mojego taty jak weszłam z siostrzeńcem do domu była bezcenna :)
W tym roku zjadłam kilka lodów i wyssałam dwa opakowania tabletek w ponad dwa tygodnie. A gardło boli dalej. Trzeba antybiotyku!
Jeszcze niedawno współczółam tym co mają alergię na pyłki. A teraz ja też kicham i kicham i kicham. Na dodatek oczy łzawią i swędzą.
Cały czas powtarzam, że inni mają gorzej tylko tym się pocieszam :)
Ale chociaż raz nie narzekam na oceny :) są dobre jak narazie :)
Dziś rozmawiałam z tatą o psie, którego mi obiecał w maju lub czerwcu. Tata zaczął mówić, że za kilka dni się znudzi, że nię będę się nim opiekowała albo narzekała. A ja przez cały rok uzbierałam stówę na psa. Na początek z pewnością tyle by wystarczyło na smycz, obroże, zabawki. Tata miał kupywać karmy i zawozić do weta.
Powtarza, że nie chodzi o pieniądze tylko o to że później sam będzie się musiał nim zajmować.
Ale ja się nie poddam. Najlepszy sposób wziąść tatę na litość :)
Zdziwiłam się, że przez kilka dni tyle się zmieniło. Na dodatek od piątku w moim rejonie ma być koło 16°C A z dnia na dzień co raz zimniej :/
Pozdrawiam :D
Jak dla mnie zdjęcia są udane :) eh, mam ten sam problem. Bardzo chciałabym mieć psa..
OdpowiedzUsuńphotoobiektywna.blogspot.com
Ja akurat mam psa. Życzę Tobie tego samego. W moim mieście pogoda też ma się niestety zepsuć.
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia!:)
olucha20.blogspot.com